piątek, 21 grudnia 2012

Choinka

Choinka .... pięknie przyozdobione światełkami, gwiazdkami, papierowymi ptaszkami i szklanymi kulami drzewko iglaste - bez niej nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodzenia. A czy wiecie, że zwyczaj ten wcale nie jest tak stary?
Legenda głosi, że jako pierwszy ubrał choinkę dla swojej rodziny Marcin Luter a jej wizerunek pojawił się dopiero na obrazach Lucasa Crancha Starszego w 1509 roku. Polacy przejęli ten zwyczaj  pod koniec XVII wieku z tradycji niemieckiej. Pomysł z przystrajaniem drzewka trafił u nas na podatny grunt ze względu na podobieństwo do słowiańskich zwyczajów dekorowania domów w okresie świąt zielonymi gałązkami z drzewa iglastego. Nasze podłaźniki, podłaźniczki czy wiechy, bo tak nazywano ów słowiański zwyczaj w zależności od regionu, chroniły dom i jego mieszkańców od złych mocy i uroków. Podłaźniki ozdabiane były owocami, tradycyjnymi ozdobami i zawieszane u pułapu izby, zazwyczaj czubem do dołu.
Ludność wiejska od wieków przywiązywała ogromne znaczenie do tego zwyczaju wierząc w jego moc ochronną, a my mądrości ludowej ufamy - niejednokrotnie  naukowcy udowadniali, że nasze babcie wiedziały co robią:) Spod gałązek iglastych składamy Wam serdeczne życzenia zdrowia, szczęścia i radości. Niech moc jodłowych gałązek Was chroni! Wesołych Świąt!


piątek, 14 grudnia 2012

Piękne przedmioty w natarciu

Zwykłe pudełko, takie 

przy odrobinie wyobraźni, farb, resztek papieru, w który zwykle pakuje się prezenty, kleju, magicznego lakieru , brokatu oraz suszarki do włosów (która była obiektem prawdziwych batalii) można przerobić na pudełko takie:
 
W obliczu takiego zestawienia nasuwa się tylko jedno pytanie: JAK?!
Wszyscy, którzy byli u nas 8 grudnia na warsztatach pięknych przedmiotów, doskonale znają już odpowiedź na to pytanie dzięki warsztatom prowadzonym przez Pana Wojtka Szczęśniaka. Zanim jednak ją poznali, wysłuchali bardzo ciekawego i pouczającego wykładu Pani Agnieszki z Działu Sztuki, na temat techniki, która nazywa się decoupage. Teraz już wszyscy wiemy, że swoje triumfy święciła na przełomie XVIII i XIX wieku (a następnie przez cały wiek XIX), odpowiadając na potrzeby całych rzesz mieszczan, których nie do końca było stać na kupno drogich, chińskich, lakierowanych mebli lub wynajęcie malarza, który by im na mebelku jakieś Śniadanie wioślarzy (albo coś w tym stylu) namalował. Wobec tego typu trudności, trzeba było sobie radzić inaczej. Jacyś sprytni ludzie wymyślili więc, że zamiast płacić krocie za chińskie oryginały (co dla nas dziś brzmi dziwnie) , można sobie na mebelku nakleić gotowy obrazek, a następnie zamalować go niezliczoną ilością warstw lakieru tak, żeby wtopił się w niego całkowicie. Kobiety do tego stopnia zafascynowały się tą techniką , że w pewnym momencie trochę przesadziły...  zamiast kopii obrazów i obrazków zaczęły wycinać i przyklejać na meblach oryginały!


Na naszych zajęciach nie daliśmy się ponieść fantazji, obrazy zgromadzone w naszej Galerii Malarstwa Polskiego są nietknięte i bezpieczne. Ograniczyliśmy się do mniejszych powierzchni, ciężko pracowaliśmy pokrywając nasze pudełeczka najpierw farbą bazową, potem akrylową, staczając bitwy o dostęp do suszarki, wycinając z papieru wzory, naklejając je na gotowe pudełeczka i na końcu pokrywając to wszystko kolejnymi warstwami lakieru. Drugą warstwę stanowił lakier pękający, dzięki czemu udało nam się uzyskać takie fajne efekty. Po pokryciu pudełeczek lakierami, czekała nas już tylko ostatnia batalia o suszarkę i pokrycie całości brokatem, który grzecznie osadzał się w pęknięciach. Niestety podczas zajęć, nasz wszędobylski aparat odmówił współpracy, kategorycznie żądając, żeby go nakarmić, dlatego mamy jedynie zdjęcia naszych prywatnych dzieł. 




W obliczu takiej tragedii zwracamy się z prośbą do czytających nas młodych adeptów decoupage'u, o przesłanie nam zdjęć swoich dzieł, żebyśmy mogli dołączyć je do naszego archiwum. Mail do naszego działu, to niezmiennie: edukacja@muzeum.bytom.pl. 
Z góry dziękujemy i pozdrawiamy naszych wspaniałych artystów!

sobota, 8 grudnia 2012

Mozaiki odsłona kolejna:)

1 grudnia, jak w każdą pierwszą sobotę miesiąca odbyły się u nas zajęcia z mozaikowania. Z uwagi na okoliczności przyrody i zbliżające się święta, tematyka była głównie świąteczno-bombkowo-choinkowa, ale nie tylko. Możliwości są przecież niezliczone!
Najważniejsze to mieć pomysł i wstępną wizję swojego dzieła. Później trzeba oczywiście znaleźć odpowiednie kawałki płytek, co nie jest zadaniem łatwym, szczególnie dla nas, bo zawsze okazuje się, że najbardziej pożądane są płytki mniejsze/trójkątne/kwadratowe/okrągłe/nie takie jak te, wobec czego latamy z młotkiem, dokładając wszelkich starań, żeby jednym uderzeniem w niesforną płytkę nadać jej pożądany przez młodego artystę kształt.


 Gdy już uda nam się uczynić zadość wszelkim żądaniom, młody twórca staje przed zadaniem odpowiedniego skomponowania obrazka, a następnie przytwierdzenia płytek do sklejki. Gdy upora się z tym zadaniem, po raz kolejny wykraczamy my, czyli mozaikowy team fugujący. Siejemy chaos i zniszczenie  zaciapując wspaniałe dzieła fugą, jednak są to jedynie pozory, ponieważ bardzo szybko naprawiamy to, co "popsuliśmy". Po wielkim czyszczeniu mozaiek pozostaje tylko, zadbać o artystyczne szczegóły (np. poprzez doklejenie dodatkowych kolorowych kamyczków na wierzchu), a następnie zadbać o szczegóły swojej prezencji, ponieważ wiadomo, że nasz wszędobylski aparat, w każdej chwili może dorwać młodego twórcę wraz z jego dziełem i urządzić mu sesję rodem z gali oscarowej:)
 

Na ostatniej mozaice aparat również był aktywny, w związku z czym mamy przyjemność zaprezentować  galerię naszych młodych artystów wraz z ich dziełami:



Dzisiaj 8 grudnia, już za kilka chwil czekają nas warsztaty pięknych przedmiotów. Relacja wkrótce!