środa, 22 października 2014

Koncert - Śpiew Ptaków

 Czy przyroda i muzyka mają ze sobą coś wspólnego? - takie pytanie było punktem wyjścia koncerto -warsztatów prowadzonych na wystawie przyrodniczej Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu przez Śląskie Towarzystwo Muzyczne oraz tutejszy Dział Edukacji. Program realizowany jest w ramach Fundacji Orange. Jak się okazało, wspólny język, a raczej śpiew, udało się znaleźć. Jak się dowiedzieliśmy, muzyka jest mową dźwięków, wyraża to, co słowami nie da się ująć - dla ptaków natomiast jest ona jedynym znanym im językiem, za pomocą którego komunikują się ze światem. Czyżby zatem ptaki wybrały bogatszą formę porozumiewania się? Co zatem za pomocą muzyki jesteśmy w stanie przekazać?

W świat muzyki wprowadzili nas profesjonalni muzycy: pani altowiolistka i klawesynistka. Utwór Francoisa Couperina rozbrzmiewał na sali wystawowej wprowadzając niecodzienną atmosferę i przekonując nas jednocześnie, że muzyka klawesynowa może zachwycać. "Kukułka" Louisa Daquina udowodniła nam, że muzycy graniem na instrumentach potrafią naśladować ptaki. Zabawa w naśladowanie różnych odgłosów natury przeciągnęła się, dzięki pomocy pani altowiolistki - tryle, trzepoty skrzydeł, szum wiatru, błyskawice, odgłosy burzy, szczekanie psa... to wszystko odczytaliśmy z fragmentów utworów m.in. Vivaldiego. Dużym wyzwaniem okazało się dla muzyków zadanie, jakie przed nimi postawiliśmy: czy potrafią naśladować głos ptaka bąka, który niesie się na odległość 3 - 4 kilometrów i jest podobny do niskiego buczenia i czy zmylą nas naśladując słowika - podróżniczka wysokimi trylami?
Nasze zaskoczenie było ogromne: instrumenty swoja budową przypominają bowiem aparaty głosowe ptaków, palce muzyków są sprawne i potrafią uderzać w klawisze z ogromną prędkością (tak jak u słowika słyszymy 3 nutki, choć wydobywa z siebie 5). Największym zaskoczeniem był dla nas jednak głos bąka grany..... na rurze od odkurzacza!
Ptaki za pomocą śpiewu przekazują sobie różne informacje i emocje: zaznaczają swój teren, reklamują się potencjalnym partnerką, ostrzegają współbraci o nadciągającym niebezpieczeństwie i rozpoznają się na wzajem (rodzice zawsze odnajdą swoje młode w skupisku głosów całej ptasiej chmary). Takie informacje udało nam się odczytać również z utworów muzycznych: "Zakochany słowik", "Spłoszona makolągwa". Co najważniejsze muzycy pokazali nam, jak użycie odpowiedniego tempa, tonacji, wysokości dźwięku wpływa na przekaz.
Przy okazji poznaliśmy historię klawesynu - instrumentu, który towarzyszył nam przez cały koncert. Nie wszyscy wiedzieli, że jest on przodkiem fortepianu, w XIX wieku został całkowicie zapomniany aż do momentu, gdy Wanda Landowska postanowiła spełnić swoje dziecięce marzenie i zagrać utwór na zrekonstruowanym instrumencie. Poznaliśmy również budowę klawesynu (najciekawsze okazały się drewniane "skoczki", wyposażone w piórka, które szarpią struny w instrumencie; niegdyś wykonywano je z piór ptasich).
Dlaczego i co ptaki śpiewają już wiemy, pora się dowiedzieć jak słyszą. Nad tym zagadnieniem głowili się ornitolodzy, próbowali odgadnąć biolodzy, behawioryści - wyniki badań były zaskakujące. Ptaki inaczej słyszą wiosna, inaczej zimą, kiedy ich mózg oszczędza energię i odpoczywa. Jest to związane z mniejszą ilością hormonów w organizmie. Potrafią również nie słyszeć własnego śpiewu: kogut podczas piania jest praktycznie głuchy - inaczej straciłby słuch od natężenia dźwięku.



 Ponadto u ptaków w uchu wewnętrznym komórki rzęsate - odpowiedzialne za słyszenie - ulegają odnowieniu. Dzieje się to inaczej niż u ludzi - my od głośnej muzyki lub hałasu tracimy słuch i jest to nieodwracalne... Aby tego uniknąć słuchaliśmy delikatnej muzyki i uwrażliwialiśmy nasz słuch muzyką klasyczną - "Zwycięski słowik" zakończył naszą muzyczno - przyrodniczą przygodę!

poniedziałek, 20 października 2014

Śpiew ptaków czyli MUZeum MUZycznie

 Powiedzmy sobie szczerze: nie lubimy nudy, klasycznych rozwiązań, prostych dróg i spokojnego życia. I choćby nie wiem jak nęciło nas słodkie nieróbstwo (o tak, kawa w dobrym towarzystwie okraszona rozmową intelektualną i niezobowiązującą zarazem cudowna jest) to i tak zawsze wpakujemy się w rozbudowany projekt, który z racji naszych zapędów twórczych na wszelki wypadek jeszcze rozbudujemy dodatkowo.

Chcieliśmy stworzyć warsztaty muzyczno - przyrodnicze, rzecz jasna innowacyjne, w których połączymy wiedzę z dwóch dziedzin. Pomysł ambitny, zaiste, bo kulturalni muzycy pracujący z animatorami kultury (którzy choć o kulturze mówią, ale kulturalnie upaćkać się farbami nie boją), wbrew pozorom podobni do siebie nie są. Cóż dopiero, gdy do tejże mieszanki kulturowej dołączą ci, którzy na przyrodzie znają się najlepiej: konflikt kultura kontra natura gwarantowany.




A że spokojnymi duchami nie jesteśmy i ambicja twórcza nas zżera, dołączyliśmy do planowanych warsztatów dodatkowe 3 spotkania wstępne, które pozwoliły nam pięknie rozwinąć skrzydła i młodych ludzi z pełnym tematem zapoznać. No i jeszcze jeden szczegół: zamiast jednej grupy... zaprosiliśmy dwie: program bowiem na małych (przedszkolacy) i dużych (IV klasa) przetestować należało.


Po warsztatach wyjaśniających, czym dla ludzi jest dźwięk (o tym pisaliśmy we wrześniowym poście) przyszła pora na uwalnianie wyobraźni. Posłużyła nam do tego muzyka i ... ptasie śpiewy. Z zamkniętymi oczami wyobrażaliśmy sobie różne sceny i zapisywaliśmy je w formie obrazu malowanego piaskiem na podświetlanym stole. Powstawały ptasie podobizny, drzewa gubiące liście. Czasem obraz zmieniał się w kwitnącą łąkę, rosnące do słońca rośliny lub świat skąpany w deszczu. Wszystko zależało od nastroju, dźwięków, które do nas dochodziły. 

Kolejne etapy powstawania obrazków fotografowaliśmy za pomocą kamery umieszczonej nad stołem, a naszym warsztatowiczom pokazywaliśmy, jak z takich obrazków, szybko po sobie pokazywanych, może powstać ruchoma scenka.
Sfotografowane dzieła montujemy obecnie w całość - powstaną nam w ten sposób wideoklipy do muzyki. Premiera już w grudniu tego roku na Wielkim Finale.


Następnym etapie oswajaliśmy przestrzeń wystawy: wkroczyliśmy w świat wystawy przyrodniczej w celu zapoznania się z jej mieszkańcami. Drapieżnicy i roślinożercy, wielcy i mali, futrzaści i pierzaści mieszkańcy łąk i lasów, byli przez nas podglądani bezkarnie - a to z tej przyczyny, iż naszym przyrodnikom udało się ten piekny świat zbudować z suchych lisci, futer i piór w taki sposów, że do złudzenia przypomina naturalny, choć to tylko malowane dermpoplasty....

 Zabawa w tropicieli okazała się najlepsza metoda poznawczą.
Bo o czym nam mogą powiedzieć długie nogi czapli lub zagięty dziób kormorana? Łatwo odczytać zwyczaje zwierząt bacznie się im przyglądając. A że wiedza przyrodnicza zdobywana miała być muzycznie, prowadzący wyśpiewali nam wszystkie zwyczaje drapieżników... Śpiewali również sami uczestnicy zajęć, a efekt naszej pracy uwieczniła kamera.

Zimorodki, sowy, sikory, mewy, bąki, słowik podróżniczek, kaczki, czaple, kormorany, rybitwy... to tylko niektóre z wytropionych ptaków. Wśród przyłapanych w naturze zwierząt były również ssaki: wydry, lisy, dziki, zające, borsuki, bobry. Co najważniejsze dowiedzieliśmy się, że każde z tych zwierząt jest częścią ekosystemu leśnego - każde z nich jest potrzebne i ważne dla środowiska. Bez drapieżników las nie mógłby się rozwijać tak dobrze - to oni regulują ilość zwierząt roślinożernych w lesie. Poznaliśmy również najgroźniejszego drapieżnika - człowieka. Ta informacja trochę nas zaskoczyła, ale w końcu musieliśmy przyznać, że kurczaczek na obiad smaczny jest, tylko nasze zwyczaje łowcze uległy pewnym zmianom: dziś najczęściej polujemy.... w supermarketach!
Wyposażeni w taką wiedzę, możemy czekać na finał naszej przygody: koncert muzyczno - przyrodniczy. Ale o tym, to już w następnym poście...

czwartek, 9 października 2014

XI edycja Ogólnopolskiego Konkursu!

Jerzy Hulewicz, Kompozycja, 1920 rok


A teraz coś dla tych, którzy już sprawnie władają piórem i trudnych wyzwań się nie boją: ogólnopolski konkurs, który sprawdzi ile ciekawych rzeczy jesteście w stanie zobaczyć w jednym z obrazów prezentowanych w naszej bytomskiej galerii.
 Uroczyście ogłaszamy rozpoczęcie XI edycji konkursu Obraz a słowo. Literacki opis dzieła malarskiego. Tematem tegorocznych zmagań będzie dzieło Jerzego Hulewicza Kompozycja z 1920 roku. Jak zawsze ciekawi nas wasze badawcze podejście do tematu, indywidualne spojrzenie na obraz, poparte jednakże obiektywnymi dowodami. Forma pracy może być dowolna, zależy nam jednak, aby uwzględniała dokładny opis przestrzeni obrazu, wyszczególnione elementy kompozycji, kolorystyki.
Zdajemy sobie sprawę, że uczestnicy naszego konkursu muszą wykazać się ponadprzeciętnymi zdolnościami i pasją badacza. Na pewno warto przeczytać dodatkowe materiały biograficzne dotyczące malarza, środowiska, w którym tworzył, stylu inspirującego artystę po to, aby lepiej zrozumieć samo dzieło. Tego typu informacje na pewno przydadzą się przy argumentacji broniącej waszego spojrzenia nawet wtedy, jeśli zdecydujecie się wypisać opis w opowiadanie lub wiersz.
Prace oceniane będą w trzech kategoriach: gimnazjalnej, ponadgimnazjalnej, obcojęzycznej (prace w języku angielskim, niemieckim, rosyjskim). Werdykt jest tworzony przez specjalistów reprezentujących różne podejście do obrazu. Są wśród nich zarówno historycy sztuki, językoznawcy, kulturoznawcy jak i plastycy. Najlepsze prace zostaną wydrukowane w formie książeczki pokonkursowej wraz z uwagami jurorów i nagrodzone upominkami. Najlepsi z najlepszych otrzymają statuetki z brązu – Gęsie Pióra – zaprojektowane specjalnie dla potrzeb konkursu przez Waldemara Żyłę.
Na wasze prace czekamy do 15 lutego (decyduje data stempla lub godzina przesłania na adres e- mailowy), finał odbędzie się w połowie czerwca.
Życzymy wszystkim radości w odkrywaniu tajemnic ukrytych w obrazie. 
Jeśli chcecie uzyskać dodatkowe informacje lub skonsultować Wasze pomysły - zapraszamy do nas. Znajdziecie nas w Dziale Edukacji Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, telefon 32 282 82 94 w. 127, lub pod adresem edukacja@muzeum.bytom.pl

piątek, 3 października 2014

Komiksy, czyli rysowane opowieści

Ci którzy wiedzą, to wiedzą, a ci którzy nie wiedzą niech wiedzą: kolejno zaprezentujemy trzy rysowane opowieści z dreszczykiem, powstałe na naszych zajęciach. Autorami i aktorami byli oczywiście nasi młodzi twórcy :)

Opowieść I: Południca!!!!!