środa, 6 maja 2015

MEDIOKREATOR czyli gimnazjalista w akcji








I po co nam te LITERKI? Żadne donosy, choć ten temat od wieków rozpalający ciemną stronę duszy ludzkiej, metodą historyczną też pewnie kiedyś ugryziemy. A będzie o czym pisać...
Powód okazuje się bardziej błahy, ale za to artystyczny.


 
 Zainspirowani wystawą "Arcydzieła ceramiki polskiej od XVIII do XXI wieku" postanowiliśmy stworzyć film, tym razem w technice wycinankowej. Do projektu o szumnej nazwie "Mediokreator" zaprosiliśmy m.in. uczniów z Gimnazjum nr 9 w Bytomiu. To właśnie ich pracę mamy przyjemność dziś prezentować.



Dlaczego ludzie zawsze lubili otaczać się pięknymi przedmiotami? Dlaczego zmieniali w dzieła sztuki nawet przedmioty użytkowe? I w końcu jaka jest historia ceramiki?
Informacje te okazują  się być niezbędne, jeśli pragnie się  napisać scenariusz filmu opowiadającego o tradycji i ceremoniałach związanych z pięknymi przedmiotami, służącymi do spożywania napojów. A bez scenariusza żaden film nie powstanie. Tekst ciągły, który w przypadku gimnazjalistów skupił się na historii porcelany, został przerobiony w scenopis, czyli scenariusz rozrysowany na kolejne obrazy. Każdy plan został dokładnie opisany - podano tekst narracji i przewidziano ruch w obrębie sceny.

 Nasz scenopis, co prawda, bardziej przypominał dzieło Ridleya Scotta i jego  metodę pracy, czyli na
świeżo zmiany zdarzało nam się wprowadzać i wszystkie nagłe olśnienia uwzględniać... Grunt, że szał twórczy był, a żywioł, jak u Scotta, w sukces został przekuty.
Każdy fragment opowieści  o porcelanie wykonywała inna grupka młodzieży - w sumie nad filmem pracowało 25 osób z klasy II i III.


Elementy składowe do zaplanowanych  kadrów zostały znalezione na stronie www.etc.usf.edu/clipart, wydrukowane i wycięte. Konieczne okazało się uzupełnienie  materiałów o dodatkowe zdjęcia (np. przedstawiające  uczestników zajęć) lub "efekty specjalne" (kalki, kolorowe paski papieru etc.).
Film wykonano techniką poklatkową: młodzież fotografowała poszczególne etapy ruchu. Tylko ostatnią scenę zagrano na green screenie.  A efekt końcowy wygląda tak: