Wszystkie te filmy łączy jedna rzecz: żeby sie ruszały, trzeba postaci i elementy w nich zanimować. Czyli poruszyć. W normalnym filmie, takim widzianym w telewizji w cięgu jednej sekundy postać musi się poruszyć 25 razy. Czyli w ciągu minuty daje to 60 (bo tyle sekund ma minuta) x25 = 1500 ruchów. A przeciętna dobranocka trwa,
powiedzmy, 10 minut, czyli poruszeń trzeba wykonać 15000. Ufff. A jeszcze zauważmy, że w filmie zwykle występuje więcej niż jedna postać ...
W takim filmie jak Reksio kolejne poruszenia to kolejne, rysowane obrazki. Są to tzw klatki filmu, czyli obrazki pokazujące co się kolejno w filmie dzieje. Jak zdjęcia. W Uszatku z kolei poruszane są lalki, które się fotografuje. Może też być film zrobiony z postaciami wyciętymi z papieru albo i z niego wydartymi. W każdym razie nieważne jak przygotujemy postaci i tak trzeba te 15000 ruchów/klatek na 10 minut filmu przygotować, jeżeli chcemy, aby wyglądał on tak jak w telewizji.
Na naszych zajeciach postanowiliśmy wykonać taki film animowany - rysunkowo/wycinankowy - posługując się jedynie mocą wyobraźni i pracowitości naszych uczestników. Na początek dzieciaki otrzymały garść wiedzy teoretycznej, a później przeszliśmy płynnie do cześci praktycznej. Wymyśliliśmy scenariusz, podzieliliśmy go na poszczególne sceny, dzieci narysowały wszystkie postaci i rekwizyty, po czym zaczął sie etap produkcji. Film ma tytuł "Wesoła łąka" (wybrany demokratycznie decyzją prowadzącego - konkurencyjny tytuł "Dzieci bawiące się piłką, które przegania niedźwiedź, który też chce się z nimi bawić" przegrał, bo zdradzał nieco zbyt dużo z fabuły :) ). Wybrany tytuł dość dobrze oddaje charakter filmu, natomiast gdyby chcieć oddać atmosferę towarzyszącą realizacji wypadałoby go zatytułować "Wrota chaosu".
Obróbka filmu trwa nieco dłużej, niż zakładałem, zatem dzisiaj jedynie kadr - a jak
dobrze pójdzie to jutro będzie gotowy film :)
No i wreszcie jest!
Wesoła łąka from Edukacja MGB on Vimeo.