czwartek, 29 października 2015

Liść pod lupą



Nie można mówić o jesieni nie poruszając tematu liści. To właśnie jesienią wśród zieleni zaczynają się pojawiać ciepłe kolory: żółte, pomarańczowe i czerwone. Nie dziwi więc fakt, że to właśnie ten temat zdominował nasze jesienne warsztaty. Bo choć liść sam w sobie jaki jest - każdy widzi, okazuje się, że nie wszystko jest dla nas oczywiste.

Zacznijmy od tego, czym on właściwie jest?
Liść to taka fabryka odżywcza dla drzewa. To w nim zachodzą procesy, które dostarczają całej roślinie cukry (a nam przy okazji tlen!).

Znamy jednak liście, które spełniają inną funkcję i nie zawsze łatwo nam je rozpoznać. Znane choć mało popularne u nas igły kaktusowe, to też ... przekształcone liście. Tym razem funkcję fotosyntezy przejęła łodyga a same igły pełnią funkcję ochronną. Z taką sytuacją mamy też do czynienia w przypadku naszych rodzimych roślin: znamy igły akacji czy licznych krzewów kolczaste.



Najwięcej kontrowersji na zajęciach wywołała jednak.... cebula.
Zielone końce bez problemów możemy nazwać liściem, ale co z bulwą? Nasze wątpliwości rozwiali przyrodnicy, którzy w sposób nie budzący wątpliwości stwierdzili, że i w tym przypadku mamy do czynienia z liściem! Bulwa cebuli nie jest korzeniem (jak w przypadku np. marchewki), rośnie nad ziemią i jest przekształconym liściem spichrzowym.

A z czego składają się liście? Blaszka liściowa i ogonek to najczęściej spotykana forma liścia. Po ilości blaszek, rodzaju umocowania, kształcie brzegów blaszki rozpoznajemy gatunek rośliny. Mniej osób zwraca jednak uwagę  na drobne "nitki" pokrywające powierzchnię liścia. To unerwienie liścia a owe "nitki" to wiązki przewodzące. Nie wszystkie są widoczne gołym okiem, bowiem większość z nich "zatopiona" jest w komórkach roślinnych. Jeśli usuniemy z niego cały miękisz liścia wyglądałby on tak: 



Wiązki przewodzące to taki układ krwionośny drzewa: rozprowadzają
substancje odżywcze po całym drzewie. Umożliwia im to efekt kapilarny. My sprawdzaliśmy to na cieniutkich rureczkach zwanych kapilarami.



 Na powyższym obrazku zaobserwować możemy oddziaływanie cząsteczek wody ze ścianką - im cieńsza rurka, tym słupek wyższy. Na naszych cieniutkich kapilarach słupek zabarwionej wody jest już bardzo wysoki, co dopiero w cieniutkich wiązkach przewodzących w liściach!




Najbardziej fascynującym tematem okazał się jednak kolor jesiennych liści. Większość barw jesieni jest w liściach cały czas, ale uwidoczniają się dopiero wtedy, gdy zanika produkcja chlorofilu, czyli zielonego barwnika. Jesienią, gdy światła jest coraz mniej drzewo przestaje inwestować swoje siły w utrzymanie liści, rozkłada chlorofil na proste związki, które są transportowane w głąb rośliny odzyskując w ten sposób cenne substancje odżywcze. Wtedy ujawnia się karoten (pomarańczowy) i ksantofil (żółty).


 Drzewa niekiedy produkują jesienią jeszcze jeden barwnik - antocyjan. W jakim celu? Drzewo chroni się w ten sposób przed szkodnikami. Np. mszyce niechętnie składają jaja w czerwonych drzewach. Poza tym antocyjan ogranicza dostęp światła słonecznego, które jest szkodliwe dla procesu wycofywania substancji odżywczych - działa jak krem z filtrem na ludzi. W każdym razie IM INTENSYWNIEJSZE KOLORY LIŚCI NA JESIEŃ - TYM ZDROWSZE DRZEWO NA WIOSNĘ!




I jeszcze jedna ciekawostka: jaki kolor ma chlorofil? Wszyscy jednogłośnie
powiedzą, że zielony i istotnie - widzimy go w świetle dziennym w takiej barwie, ponieważ substancja ta odbija fale zielonego światła. Jednak gdy zanurzymy postrzępione zielone liście w spirytusie, wyciągniemy z nich chlorofil i powstałą próbkę oświetlimy lampką UV okaże
się, że uzyskamy czerwono - różową barw!


Takie i inne tajemnice liści udało nam się odkryć na sobotnich zajęciach, a jeśli jesteście zainteresowani kolejnymi ciekawostkami, zapraszamy na naszą nową lekcję: "Drzewa naszych lasów". Obiecujemy: nie będzie nudno!




(AR fot. AR i Wtalis Szołtys)