wtorek, 7 stycznia 2014

Czesio Czerwuś odsłona druga

Z radością informujemy, że dotarły do nas kolejne informacje o naszym przyjaznym czerwcu Czesiu, który wędrował sobie po Miechowicach. Za kilka(naście) linijek oddamy głos jego opiekunom z ZSO nr 5, którzy przygotowali wspaniałą, imponującą relację. Zanim jednak to uczynimy, czujemy się w obowiązku dodać kilka słów od siebie. Wszystkie czerwce, które wyszły z naszego Muzeum są dla nas bardzo drogie, chcemy dla nich jak najlepszego życia oraz świetlanej przyszłości, dlatego też z rosnącym sercem obserwujemy, jak ich opiekunowie zapewniają im te wszystkie fantastyczne przeżycia!  Widzimy, że każdy z naszych trzech Czerwców nabiera indywidualnych cech charakteru, dorasta, dojrzewa i kształtuje swoją osobowość pod wpływem kolejnych, fantastycznych opiekunów. Zauważamy, że Czesio ma zadatki na odkrywcę. Z powodzeniem mógłby stać się badaczem historii i kultury regionu, ponieważ jego opiekunowie dostarczyli mu całego mnóstwa bodźców historyczno-kulturalnych. Poznał historię Miechowic, zetknął się z zabytkami oraz z elementami śląskiej kultury ludowej. W poprzedniej szkole buszował po izbie regionalnej, natomiast w ZSO nr 5 wziął udział w prawdziwym orszaku Mikołajów i poznał wiele grudniowych tradycji. Czyż nie wpłynie to na niego inspirująco, twórczo i w ogóle z wszech miar pozytywnie? Chyba już wiemy, kim będzie chciał zostać gdy dorośnie :) Musimy dodać jeszcze, że bardzo nas cieszy, (a co tam! Dumni jesteśmy do rozpuku!) ilość portretów i zdjęć, które zostały Czesiowi uczynione! Sława, sława i jeszcze raz sława! Każda klasa chce się z nim sfotografować! Z prawej, z lewej, z profilu i au face. Trzeba przyznać, że fotogeniczny, to on jest! Dodatkowo uczniowie nieustannie tworzą niezliczone ilości imponujących portretów naszego młodego czerwca… i tylko mamy nadzieję, że nic sodowego nie uderzy mu do głowy od takiego nadmiaru sławy i chwały. Z tego wszystkiego może się okazać, że zechce porzucić karierę badacza, (której mu z całego serca życzymy), na rzecz bycia celebrytą, co wydaje nam się mniej korzystne, szczególnie dla mózgu. Jednakowoż… jakąkolwiek drogę wybierze, zawsze będziemy z niego dumni. Mamy też nadzieję, że któregoś dnia zechce też odwiedzić, swoich starych i mocno stęsknionych stwórców, siąść z nami przy kominku, w bujanym fotelu i opowiedzieć nam co nieco o życiu w wielkim świecie. Nie przedłużając już wstępów, zapraszamy do zapoznania się z relacją opiekunów z ZSO nr 5:

Czerwiec zwany Czesiem Czerwusiem przybył do ZSO nr 5 ze Szkoły Podstawowej nr 33. Poszukiwał różnych miejsc w szkole, aby móc się sfotografować z naszymi uczniami i gośćmi.

Na samym początku zawędrował na spotkanie grupy integracyjnej  "Nasze Słoneczka". Spędził tam czas na miłej pogawędce o filmowaniu. Przy okazji oglądnął ciekawy film z poprzednich zajęć grupy na temat mody i projektowania. Nasi goście uwiecznili go na swoich rysunkach... Czyż nie pięknie wygląda?

Następnie nasz czerwiec przemieścił się do jednej z klas, gdzie mógł podziwiać różne kukiełki i rekwizyty przygotowane przez naszych szkolnych artystów.


Na korytarzu naszej szkoły zobaczył swoje odbicie. Kolor czerwony na  fladze był taki sam, jak  kolor jego ciała .










Potem udał się na zajęcia do sali matematycznej. Tam uczniowie chętnie fotografowali się z nim na tle "zimnych" figur geometrycznych brr........- oj matematyko nie śnij się naszym kochanym uczniom po nocach.








Później Czesio poszedł na spotkanie z uczniami  kółka biologicznego, gdzie chętnie pozował do zdjęcia na tle gazetki LOP, a przecież miał ku temu powód.... Czyż ta organizacja nie zajmuje się takimi biednymi stworzeniami jak on?


Nasz kochany podróżniczek zawędrował również na prelekcje pt. "Anglia i Walia" zorganizowaną przez Koło Polskiego  Towarzystwa Geograficznego. I tam odkrył... Eureka! Okazało się, że dwie Panie są w czerwcu urodzone . Jaka radość udzieliła się wszystkim!







Nasz Czerwuś padał ze zmęczenia, ale nie odpuścił. Pobiegł wraz z chłopakami na boisko szkolne, jednak stwierdził, że ta pogoda nie sprzyja " biciu" rekordów sportowych. Wiec tylko zgodził się na jedno zdjęcie  i szybko wrócił do szkoły.











W jednej z klas spodobał mu się świąteczny wystrój. Pomyślał sobie: "Jak to dobrze , że idą święta - zrobię sobie przerwę w mojej długiej podróży". Nagle usłyszał poruszenie na korytarzu szkolnym, więc wyjrzał...... i zobaczył  Mikołaja wraz ze swoją świtą.
Niestety pomocnicy Mikołaja mieli już tylko mały worek z cukierkami. Ale na szczęście naszego  Czesia nie ominął poczęstunek.... chociaż wiemy , że lepiej smakuje mu czerwiec trwały.

Na zakończenie wędrówki dotarł do galerii młodych, obiecujących artystów. Może wśród naszych gimnazjalistów  znajduje się jeszcze nieodkryty talent.... 

Po tylu spotkaniach Czerwuś  pożegnał się z nami i pojechał zwiedzać kolejną przyjazną dla niego szkołę (Szkołę Podstawową nr 38 w Bytomiu).

Wspaniałe relacja! Wspaniałe zdjęcia i niezapomniane przeżycia dla naszego czerwca! Czekamy z niecierpliwością na kolejne zdjęcia i relacje, życząc Czesiowi utrwalenia swoich humanistycznych zainteresowań oraz umiejętności zdystansowania się do okazywanego mu z każdej strony uwielbienia. Wiemy, że uroda jego jest niezaprzeczona, jednak zbyt wielki zachwyt swoją osobą, nikomu nie działa dobrze na charakter. Wierzymy, że nasz kochany Czesio jest mądrym i rozsądnym czerwcem i miłość własna nie sprowadzi go na kręte ścieżki celebrytyzmu :) Z resztą... przy tak fantastycznych opiekunach, każdy Czerwiec wyjdzie na ludzi! :)

 (MP)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz