Zaczęło się
od tego, że wpadliśmy na pomysł zorganizowania jednorazowych warsztatów z
filcowania dla dzieci, w ramach sobotnich zajęć. Pomysł jednak podchwycili
dorośli, którzy jęli się stanowczo domagać i dochodzić swoich praw do
filcowania. Podobno zdarzyły się nawet przypadki szantażu, w przygotowaniu były
także plany porwania kilku osób z naszej ekipy muzealnej. Całe szczęście nie
było potrzeby stosowania tak radykalnych rozwiązań, ponieważ bardzo szybko
podchwyciliśmy pomysł i uczyniliśmy zadość żądaniom przedstawicieli tej części
narodu, która zwie się dorosłymi.
W październiku wystartowaliśmy z pierwszymi
warsztatami dla dorosłych, podczas których męczyliśmy się strasznie, pracowaliśmy wiele godzin, a wszystko po to, żeby osiągnąć oszałamiający efekt w postaci kwiatowych naszyjników. Robota była mokra i wymagała dużych nakładów siły, nikt jednak się nie zrażał. W listopadzie upiększaliśmy już posiadane przez nas fragmenty garderoby, wzbogacając je o filcowe wzory. Okazuje się, że nie ma potrzeby wyrzucania starych swetrów, bluzek czy torebek, ponieważ teraz mamy już wiedzę, siłę i umiejętności przerobienia ich na całkiem nowe swetry, bluzki i torebki! W grudniu natomiast, z racji panującej wokoło świątecznej atmosfery na tapetę wzięliśmy styropianowe bombki, na których tworzyliśmy filcowe dzwoneczki, choinki, gwiazdy a nawet jednego renifera, który zaraz po narodzinach otrzymał imię Eustachy.
Jak widać filcujemy różnymi metodami i technikami: na sucho, na
mokro, na stojąco, na siedząco i obowiązkowo na wesoło! Zajęcia prowadzi Pani
Małgosia Drewniok, która krok po kroku wprowadza nas w tajemniczy świat filcu
oraz tego, co można z niego stworzyć, a można naprawdę dużo! Oto kilka dzieł, które wyszły z naszej świetlicy:
Zapraszamy wszystkich dorosłych (i nie tylko) na najbliższe warsztaty, na których będziemy po raz kolejny filcowali na mokro, tym razem w celu stworzenia sobie torebki vel kosmetyczki vel futerału na co bądź. Warsztaty odbędą się w czwartek 17 stycznia o godzinie 16.30 w naszej świetlicy muzealnej. Koszt warsztatów to 20 złotych. Zapisywać można się telefonicznie, dzwoniąc do Działu Edukacji, tel. (032) 281 82 94 w. 127. Do zobaczenia wśród filcu!
ech Pani Małgosia, kobieta o złotych rękach i baaaardzo przepastnej głowie, w której pieczołowicie w poszczególnych szufladkach, komódkach i pudełkach upycha coraz nowe pomysły na to, co można zrobić z czasem i sobą aby było ładnie, miło i z korzyścią dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńJedną z takich rzeczy jest filc, a raczej filcowanie rzeczy wszelakich. Temat sam z siebie znałam już wcześniej, ale jakoś nie spotkaliśmy się, tzn. filcowanie i ja, w tym samym czasie przy jednym stole... Z perspektywy zajęć z Panią Małgosią żałuję, ale jednocześnie się cieszę, bo mogę, chociaż ten jeden dzień spędzić miło, nawet umęczyć się okrutnie, ale z pożytkiem.
Pierwszy kwiatek ufilcowany z ogromną pomocą młodziaka (bo jakże to nie zabrać swojego jedynego dziecięcia na zajęcia do muzeum, nieważne że wokół same dorosłe panie) z dorobionym pączkiem i liściem, w formie naszyjnika został przeznaczony na prezent urodzinowy naszej wspólnej wychowawczyni. Podobno się podobał.
Bombki wiszą odpowiednio na choince w dużym pokoju moja, a u Kuby jego. Przyznam że na początku kłucia bombek nie sądziłam że młodziak zrobi ją sam, jak zawsze było „mamo pomóż przy małych elementach”, ale jak już się wciągnął to powstała całkiem ładna kula z gwiezdno-księżycowa na nocnym niebie. A ponieważ jak tylko pojawił się temat bombek miałam prośbę o jedną dla cioci Agusi, powstał trzeci okaz. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym poszła w zdobienia typowo świąteczne i trzecia kula jest szykowna, i delikatna, zresztą została uwieczniona w jednym z poprzednich postów.
No to jak już się rozkręciłam, to się zaczęło... zakupiłam już loki, jedwab, zapas igieł i do dzieła. Będą jajka wielkanocne, oczywiście chciałabym żeby były niebanalne, zobaczymy co wyjdzie. Mąż obiecał podstawki pod jajka. Chwilę wcześniej myślę o serduchach walentynkowych. A już absolutnie marzy mi się stworzenie szala z nuno filcu i torebki z dziurami, kulkami i dredami, ech....
Ale najpierw musze się poradzić Pani Małgosi czy dobrze rozumuję niektóre zagadnienia.
Dobrze mieć taką dobrą duszę, z którą można pomarzyć i takich cudach. Pani Małgosiu dziękuję za zaangażowanie i nieskromnie proszę o jeszcze więcej.