Czy przyroda i muzyka mają ze sobą coś wspólnego? - takie pytanie było punktem wyjścia koncerto -warsztatów prowadzonych na wystawie przyrodniczej Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu przez Śląskie Towarzystwo Muzyczne oraz tutejszy Dział Edukacji. Program realizowany jest w ramach Fundacji Orange. Jak się okazało, wspólny język, a raczej śpiew, udało się znaleźć. Jak się dowiedzieliśmy, muzyka jest mową dźwięków, wyraża to, co słowami nie da się ująć - dla ptaków natomiast jest ona jedynym znanym im językiem, za pomocą którego komunikują się ze światem. Czyżby zatem ptaki wybrały bogatszą formę porozumiewania się? Co zatem za pomocą muzyki jesteśmy w stanie przekazać?
W świat muzyki wprowadzili nas profesjonalni muzycy: pani altowiolistka i klawesynistka. Utwór Francoisa Couperina rozbrzmiewał na sali wystawowej wprowadzając niecodzienną atmosferę i przekonując nas jednocześnie, że muzyka klawesynowa może zachwycać. "Kukułka" Louisa Daquina udowodniła nam, że muzycy graniem na instrumentach potrafią naśladować ptaki. Zabawa w naśladowanie różnych odgłosów natury przeciągnęła się, dzięki pomocy pani altowiolistki - tryle, trzepoty skrzydeł, szum wiatru, błyskawice, odgłosy burzy, szczekanie psa... to wszystko odczytaliśmy z fragmentów utworów m.in. Vivaldiego. Dużym wyzwaniem okazało się dla muzyków zadanie, jakie przed nimi postawiliśmy: czy potrafią naśladować głos ptaka bąka, który niesie się na odległość 3 - 4 kilometrów i jest podobny do niskiego buczenia i czy zmylą nas naśladując słowika - podróżniczka wysokimi trylami?
Nasze zaskoczenie było ogromne: instrumenty swoja budową przypominają bowiem aparaty głosowe ptaków, palce muzyków są sprawne i potrafią uderzać w klawisze z ogromną prędkością (tak jak u słowika słyszymy 3 nutki, choć wydobywa z siebie 5). Największym zaskoczeniem był dla nas jednak głos bąka grany..... na rurze od odkurzacza!
Ptaki za pomocą śpiewu przekazują sobie różne informacje i emocje: zaznaczają swój teren, reklamują się potencjalnym partnerką, ostrzegają współbraci o nadciągającym niebezpieczeństwie i rozpoznają się na wzajem (rodzice zawsze odnajdą swoje młode w skupisku głosów całej ptasiej chmary). Takie informacje udało nam się odczytać również z utworów muzycznych: "Zakochany słowik", "Spłoszona makolągwa". Co najważniejsze muzycy pokazali nam, jak użycie odpowiedniego tempa, tonacji, wysokości dźwięku wpływa na przekaz.
Przy okazji poznaliśmy historię klawesynu - instrumentu, który towarzyszył nam przez cały koncert. Nie wszyscy wiedzieli, że jest on przodkiem fortepianu, w XIX wieku został całkowicie zapomniany aż do momentu, gdy Wanda Landowska postanowiła spełnić swoje dziecięce marzenie i zagrać utwór na zrekonstruowanym instrumencie. Poznaliśmy również budowę klawesynu (najciekawsze okazały się drewniane "skoczki", wyposażone w piórka, które szarpią
struny w instrumencie; niegdyś wykonywano je z piór ptasich).
Dlaczego i co ptaki śpiewają już wiemy, pora się dowiedzieć jak słyszą. Nad tym zagadnieniem głowili się ornitolodzy, próbowali odgadnąć biolodzy, behawioryści - wyniki badań były zaskakujące. Ptaki inaczej słyszą wiosna, inaczej zimą, kiedy ich mózg oszczędza energię i odpoczywa. Jest to związane z mniejszą ilością hormonów w organizmie. Potrafią również nie słyszeć własnego śpiewu: kogut podczas piania jest praktycznie głuchy - inaczej straciłby słuch od natężenia dźwięku.
Ponadto u ptaków w uchu wewnętrznym komórki rzęsate - odpowiedzialne za słyszenie - ulegają odnowieniu. Dzieje się to inaczej niż u ludzi - my od głośnej muzyki lub hałasu tracimy słuch i jest to nieodwracalne... Aby tego uniknąć słuchaliśmy delikatnej muzyki i uwrażliwialiśmy nasz słuch muzyką klasyczną - "Zwycięski słowik" zakończył naszą muzyczno - przyrodniczą przygodę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz