piątek, 3 kwietnia 2020

Co w trawie piszczy? Część 1


Co ma wspólnego paleolityczny petroglif, szczekanie i 34 kg groszku, czyli słów kilka o dzikim chomiku

Jak już zostało powiedziane kwarantanna trwa. Wielu z nas ma z tego powodu przygotowane duże zapasy. Można wręcz powiedzieć, że zachomikowaliśmy, co tylko się da. 


Określenie „chomikować” wzięło się oczywiście od chomika. Te sympatyczne stworzenia od setek lat są uznawane za symbol zapobiegliwości i gromadzenia zapasów na czarną godzinę. Warto za przykład wziąć dzikiego chomika europejskiego, którego można spotkać na wielu śląskich polach. Te chomiki są uznawane za największe, osiągają jakieś 30 cm długości i potrafią ważyć nawet kilogram, zwykle jednak są nieco mniejsze. Podobnie jak przedstawiciele innych gatunków, zbierają i magazynują w norach pod ziemią zapasy pożywienia. A mają co zbierać! Chomiki europejskie zjadają zielone części roślin, ale także ich korzenie i ziarna. Zajadają się więc pszenicą, jęczmieniem, żytem, owsem i kukurydzą, ale z chęcią jedzą również groch, fasole, marchewki, cebule, ogórki, sałaty, a nawet rzepy czy buraki. Jak widać, są w główniej mierze roślinożerne, ale od czasu do czasu nie pogardzą również tłustym owadem czy ślimakiem. 

Jak jednak chomiki przenoszą te wszystkie smakowitości do swoich nor? Oczywiście w pyszczkach.
Chomiki posiadają specjalne worki policzkowe, które są tak duże, że sięgają aż do barków!
Mogą być wykorzystywane do przenoszenia małych chomiczków, albo do nadymania się i straszenia przeciwników w czasie walki, ale ich główną funkcją jest przenoszenie jedzenia. Żeby opróżnić worki chomiki uciskają łapkami swoje policzki i w ten sposób wypluwają cenną zdobycz w swoich magazynach. Ale jak duży potrafi być taki magazyn? Cóż, chomiki zapadają w przerywany sen zimowy. To oznacza, że raz na jakiś czas wybudzają się z hibernacji, żeby coś przekąsić. Nic więc dziwnego, że muszą zachomikować dużo jedzenia. Zwykle jeden chomik magazynuje od jednego do kilku kilogramów jedzenia. Naukowcy odkryli jednak prawdziwych rekordzistów – jeden chomik zmagazynował aż 34 kilogramy grochu. Inny zebrał w swojej norze ziemniaki, kukurydzę i łubin o łącznej wadze 65 kilogramów! Nie możemy mieć pretensji do tych zwierzątek, że wykazują taką zapobiegliwość, ale nic dziwnego, że od zawsze były uznawane przez rolników za wielkie szkodniki... 

Swoją drogą, czy wiecie jak nazywano dawniej w Polsce chomika europejskiego? Z wielu popularnych zwrotów warte wymienienia są: piesek ziemny, szczekający szczur i obrońca pola. Skąd te nazwy? Chomik europejski jest niezwykle odważny i waleczny. Mimo, iż może schować się przed zagrożeniem w swojej ziemnej norze, to nie zawaha się stanąć do walki i to nawet z przeciwnikiem dużo większym od siebie. Wiedzieliście, że jeden chomik może zaatakować psa, dorosłego człowieka, a nawet traktor? Przed starciem najpierw stara się odstraszyć przeciwnika, stając na tylnych łapkach, wypinając do przodu brzuch i nadymając torby policzkowe, starając się w ten sposób wyglądać na większego niż jest w rzeczywistości. Jeśli to nie odstraszy intruza chomik przechodzi do ataku z użyciem pazurów i ostrych siekaczy. Takiej walce towarzyszyć będą przeróżne odgłosy – pomruki, parskania, piszczenie, a nawet skrzeczenie, kwiczenie i szczekanie! 

Ciekawym zagadnieniem jest również kolor chomiczego futra. Patrząc na te zwierzątka można mieć wrażenie, że chomiki nie potrafiły się zdecydować, jaki właściwie chcą mieć kolor. Ich grzbiet najczęściej jest brązowy, brzuch jest jednolicie czarny, łapki oraz części pyszczka są białe, a policzki oraz miejsca za uszami są żółtawe. Zupełnie jakby wpadły do kilku puszek z farbą... Nic dziwnego, że chomiki europejskie są jednymi z najbardziej kolorowych europejskich ssaków.

Na koniec ciekawostka historyczna, czy raczej prehistoryczna. Czy wiedzieliście, że chomiki żyły na Ziemi już 2,5 miliona lat temu? Paleontolodzy do dziś znajdują skamieniałe szczątki pra-chomików na terenie całej Europy i Azji. Co więcej, w jednej z jaskiń we francuskim departamencie Dordogne znaleziono również peleolityczny petroglif przedstawiający walkę chomika i łasicy.


Fot. Witalis Szołtys

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz